Kilka dni temu świat (także Polskę) obiegła wiadomość, że według analityków Barclays Capital Chiny i Indie czeka gospodarcze załamanie. Taką prognozę postawiono na podstawie analizy ilości budowanych i projektowanych w Chinach i Indiach wieżowców.
Teza o korelacji wznoszenia rekordowo wysokich budynków z nadchodzącym kryzysem nie jest nowa. W latach 90. zauważył ją Andrew Lawrence, choć nie podał satysfakcjonującego teoretycznego wyjaśnienia zbiegu tych dwóch zjawisk. Zrobił to Mark Thornton z Mises Institute w artykule w „Quarterly Journal of Austrian Economics” w 2005 roku (w Polsce wspominał o tym Karol Pogorzelski). Według Thorntona budowa rekordkowej wysokości wieżowców może być dobrym wskaźnikiem nadchodzącego kryzysu, bo taki wieżowiec to świetny przykład dobra kapitałowego, które może powstać głównie dzięki ekspansji kredytowej i wiążącymi się z nią zaburzeniami w rachunku ekonomicznym, które opisuje austriacka teoria cyklu koniunkturalnego.
Budowa najwyższego budynku świata w Dubaju, która zbiegła się z ostatnim kryzysem, po raz kolejny potwierdziła słuszność rozumowań Lawrence’a i Thorntona.
Obecnie Lawrence pracuje w Barclays Capital i analizuje sytuację na rynkach azjatyckich. Według najnowszego raportu w najbliższych latach w Azji ma powstać spora liczba wieżowców, co przedstawia poniższy wykres.
Choć na razie nie ma planów powstania budynku większego niż Burj Khalifa w Dubaju (a może się to zmienić), to sama ilość nowych projektów powinna stanowić alarmowy sygnał, jeśli chodzi o kondycję gospodarek Chin czy Indii.
W motcie naszego blogu można przeczytać, że „Ostateczny koniec bańki spowodowanej ekspansją kredytu jest nie do uniknięcia”. Krótki rzut oka na monetarne statystyki Chin pokazuje, że tamtejsza bańka ma całkiem spore rozmiary.
Powyższy wykres przedstawia roczne procentowe zmiany chińskiego M2. Widzimy, że chińskie władze na światowy kryzys zareagowały kolejnym „wielkim skokiem naprzód” , doprowadzając do ogromnego wzrostu podaży pieniądza i znacznej dynamiki akcji kredytowej. Ekspansywna polityka pieniężna spowodowała następnie znaczną inflację, co w ostatnich miesiącach zmusiło władze do przykręcenia kurków z pieniędzmi. W rezultacie ceny nieruchomości zaczęły spadać prawie w całych Chinach, co obrazuje poniższy wykres Société Générale.
Chociaż dane o PKB ciągle zdają się wskazywać na niezłą kondycję chińskiej gospodarki, to wróżenie z wieżowców wskazuje na rychły koniec gospodarczego boomu w Państwie Środka. Skala błędnych inwestycji w tym kraju wydaje się ogromna i Europa raczej nie będzie osamotniona w zmaganiu się z nikłym wzrostem gospodarczym w najbliższych miesiącach.