Bernanke bez drukarry to jak Lipski bez Siarry

Posted by Mateusz Machaj on październik 17, 2008
Bez kategorii

14 października US Treasury ogłasza realizowanie programu TARP (Troubled Assets Relief Program – czyli odkurzanie śmieciowych aktywów) za wstępne 250 miliardów dolarów (wkrótce będzie kolejne 100, a potem 350). A Fed ogłasza, że oczywiście będzie można dzięki temu zwiększać na papierze kapitał Tier 1. Wyjaśniamy, że jest to jeden ze wskaźników standardów bazylejskich, służący do określania granic ryzykownych pożyczek. System się sypie, więc władza będzie robić wszystko, żeby ryzykowne i błędne pożyczki były kontynuowane tak jakby nic się nie stało od sierpnia ubiegłego roku, to może powrócą szczęśliwe dni.
W tym szaleństwie jest metoda?

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Twitter
  • del.icio.us
  • Google Bookmarks
  • Digg

Tags: , , , ,

7 komentarzy to Bernanke bez drukarry to jak Lipski bez Siarry

  • takie są zasady demokracji nie ma zmiłuj, ekspres leci dalej kogo rozjechał czy kto wypadł z niego to nic w porównaniu do tego jak się (łagodnie mówiąc) wy … kolei, pzdr

  • Dopóki jest wiara, że się nie sypnie, dopóty się nie sypnie. To dowód na wyższość ducha nad materią. Można wykorzystywać w dyskusjach z materialistami 🙂

  • Zaczynam się mocno gubić w tym całym kryzysie ,a tego niestety nie lubię najbardziej… :/ Z tego co mi wiadomo to sytuacja z płynnością wielu amerykańskich banków jest nieciekawa. Istnieje duże ryzyko upadku wielu z nich w związku z czym rząd amerykański podjął działania mające usprawnić płynność w sektorze finansowym,tak aby nie doszło do jego załamania (czyt.upadku większości banków). Przyczyną tego stanu rzeczy był niejaki community … act (nie pamiętam dokładnie tych nazw) nakazujący,w myśl równouprawnienia albo czegoś takiego, rozdawać spory procent kredytów (chyba 30%?) osobom nie posiadającym zdolności kredytowej (czyt.murzynom i meksykanom wśród rodzin których nie skalano się żadną pracą od 3 pokoleń)czyli osobom o podwyższonym stopniu ryzyka kredytowego. Osoby te w wyniku rozdawania ogromnych środków przez banki chętnie brały maksymalne kwoty kredytów ufając ,że mądrzejsi od nich bankierzy lepiej wiedzą czy oni będą w stanie kiedykolwiek spłacić te kredyty,a skoro dają to znaczy ,że spłacić się uda.Niestety polityka rozdawnictwa nie była determinowana chęcią zysku (co nie doprowadziłoby do takiego stanu) lecz odgórnym nakazem rządu. Po kilku latach od wejścia tych przepisów i usilnych starań bankowców,a w zasadzie ich księgowych,aby poupychać po kątach jak tylko się da nierentowne papiery (subprime credit) prawda o nich wyszła na światło dzienne i w wyniku czego bankierzy utracili w jednej chwili zaufanie,a w konsekwencji popadli w zapaść finansową. Teraz jeśliby upadła większa część banków w USA byłoby to równoznaczne z wyschnięciem źródeł kredytów co w dzisiejszym systemie monetarnym oznacza recesję na ogromną (jeśli nie na niespotykaną w historii) skalę.Wtedy też jest możliwość upadku finansowego USA i niewypłacalności tego państwa.W tym scenariuszu najgorsze co można zrobić to kupić USDollar’s,bo stracą na wartości niemal 100%.W tym scenariuszu świat ogarnie również wielka recesja, podczas której WSZYTSKO będzie tracić na wartości,bo będzie zmniejszać się ilość pieniądza w światowej gospodarce.Wtedy najlepiej kupić ten towar,który po recesji zyska na wartości jako pierwszy (a w między czasie warto kupić też kawałek ziemi,kilka nasion ziemniaków,kilka kurek itp. jakby miało być naprawdę źle-ot tak dla pewności co by dzieci miały co jeść ;).Przyznam,że nie wiem jeszcze co w takim czasie zyskuje jako pierwsze,ale sprawa warta chyba przemyślenia. Jeśli jednak system finansowy by nie upadł,a został uratowany przez nasze wspaniałomyślne rządy (oczywiście kosztem naszych pieniędzy) pompujące w tego trupa dziesiątki bilionów eurosów i dolarów to czeka nas kontynuacja coraz wyższej inflacji (z racji napływu ogromnych środków) jak i podatków czyli generalne zubożenie społeczeństwa i w najlepszym przypadku stagflacja światowej gospodarki lub lekka recesja. Wtedy też najlepiej zaopatrzyć się w złoto do czasu aż panika się znacznie zmniejszy na giełdach i wśród obywateli po czym zamienić złoto na nieruchomości (najlepiej w USA) te najbardziej przecenieone,które to zaczną powoli zwiększać wartość,gdyż jak wiadomo należą do dóbr najbardziej odpornych na inflację,a ta będzie nieustannie towarzyszyła nam w takim scenariuszu. Pytanie tylko co dalej, jeśli olbrzymie środki będą pompowane w system,który prowadzi do kolejnego kryzysu,a z drugiej strony wymaga coraz większego strumienia pieniędzy,aby móc przeżyć do kolejnej wpadki co też powoduje ,że przerwać tego już się nie da ?

    Prosżę Was ,współczytelników (a w szczególności Pana Mateusza M.) bloga,z całą pewnością znacznie lepiej rozumiejących obecną sytuację,o komentarz do tego wpisu ujawniający braki myślowe w przestawionym punkcie widzenia oraz wypełnienie tych braków w schemacie posługując się językiem powszechnie zrozumiałym (czyt.tak jak krowie na granicy ;). Myślę,że byłoby całkiem fajnie gdyby udało się do tej dyskusji włączyć nie tylko tych kilku stałych czytelników mających obszerną więdzę na temat tych zagadnień,ale również zupełnie ,,świeżych”, którzy poprzez zrozumienie pewnych faktów mogliby również tą tematyką się zająć bliżej.

  • Wszystkim z poza ukladu powinno zalezec, zeby system się wykoleil niezaleznie od tego czy straca „kasę” czy umiejetnie sie obronią (zamienia na dobra konkretne, towar) wykolejenie systemu jest strata dla tych dla ktorych system pracuje (rzady i wszyscy ich wspolpracownicy) czyli faktycznych podatkobiorcow. Jezeli system padnie to jest szansa uwolnienia sie od tych ludzi. Oczywiscie oni zawsze beda twierdzic ze sa niezbedni. Jest pytanie komu i do czego? Wykolejenie sie systemy daje nowe mozliwosci, nie koniecznie musi byc tragedia, chyba ze zostana wywolane wojny czy zamieszki. Najgorsze co pozostaje w rekach systemu to propaganda i formacje tajno-silowe, ale jak sie skonczy kasa i srodki, to kto wie. Jedno jest pewne system odwola sie do przemocy otwartej, zreszta caly czas ja stosuje tylko narazie umiarkowanie. W tym sesie kryzys sie jeszcze nie zaczal to jest przed nami, narazie mamy doczynienia z konwulsjami. Upada wspolczesna d***kracja, im szybciej tym lepiej.

  • Bankerzy wspolpracujacy z rzadem sa juz w grupie faktycznych podatkobiorcow do tej pory korzystali z tego skrycie! Jaka bedzie bankowosc przyszlosci?

  • Community Reinvestment Act miał pewnie swój udział. Ale nie przesadzałbym z jego wpływem i faktycznie zmuszaniem banków do robienia tego. Aczkolwiek pewnie takie przypadki się zdarzały.

  • @vogel100:

    Załamanie na rynku kredytów subprime, to tylko „wyzwalacz” kryzysu. Pole bitwy wyglada z grubsza tak: Po świecie krąży kredyt (i inne zobowiązania) w niebywałej wysokości (6x dług USA), a pieniędzy które mogły by to zniwelować nie ma. Obecne zatrzymanie kredytowania rozpoczyna proces powolnej anihilacji kredytów, ale niestety większość ludzi (np. w USA) żyje z definicji na kredyt. Podobno rozwiązaniem byłoby natychmiastowe ujawnienie bilansów wszystkich banków, clearing wzajemnych zobowiązań i wyłowienie bankrutów.Podobno (nie sprawdzałem) tak działa obecnie system bankowy Nowej Zelandii (bilanse wszystkich banków są jawne).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*