Wczoraj rozliczaliśmy się po krotce z tego ile Fed, Treasury i FDIC wydają na ratowanie bankrutów.
I akurat jak o tym mówimy, szczególnie o tych TAF, TSLF, PDLF…, pojawia się kolejny skrót TALF, czyli Term Asset-Backed Securities Loan Facility (Niby Tymczasowe Pożyczanie Forsy na Papiery Zabezpieczone Śmieciami). Fed ogłosił właśnie, że uruchamia ten program. Kolejne dwieście miliardów ma iść na wspieranie pożyczek konsumenckich.
Do tego inna informacja na stronie Fed mówi o tym, że Fed będzie kupował bezpośrednio zobowiązania od Fannie Mae i Freddy Mac.
I teraz uwaga, najciekawsze: na stronie czytamy o purchases. Pamiętajmy, że poprzednie operacje mówiły o tymczasowych pożyczkach, których udzielał Fed (a następnie wydłużał te tymczasowe pożyczki, zwiększał zakres odbiorców i zakres dostępnych pieniędzy). Teraz czytamy wprost o kupieniu aktywów.
Jeśli Fed zaczyna kupować aktywa, czas przemyśleć bardzo poważnie możliwość powrotu inflacji do systemu. I to inflacji wysokiej.
co za różnica czy pożycza na termin świętego nigdy czy kupuje?
dla druku efekt ten sam IMO
Otóż to, dzięki za ten wpis!
Nawet jeśli nie jest to zamknięte, to zawsze może być różnica – jeśli na pożyczkę nałożony jest procent.
Podaż pieniądza ładnie sobie rośnie…
http://www.federalreserve.gov/releases/H6/Current/
Fannie Mae i Freddy Mac? A to one nie są znacjonalizowane i ich obligacje równe statusem obligacjom rządowym?
Tego już nikt dzisiaj nie wie.
Natomiast ich obligacje nie są równie rządowym. Podobnie obligacje państwowego przedsiębiorstwa nie są równe obligacjom państwa.
Czy istnieje jeszcze waluta , która ma oparcie w złocie?
Obstawiam literki
http://photofile.ru/photo/fishki_net/3657476/81603960.jpg
to tyle w temacie „swiatowej ekonomii”
Dlaczego FED-owi miałyby się skończyć „pieniądze”? Kiedyś zadawało mi się, że współczesna ekonomia to s-f. Obecnie w coraz większym stopniu skłaniam się do tezy, że to jednak fantasy; i to nie najwyższych lotów, bowiem jedna z jej fundamentalnych zasad głosi, że (prawie) każda zasada może być złamana. Powtórzę: dlaczego FED-owi miałyby się skończyć „pieniądze”? (skoro ma dostęp do różdżki)
bo jak użyje „tej” różdzki to bedzie po ptakach. wtedy już chyba największy głąb zrozumie, że w dolarach nie ma czego szukać.
„Chyba” – jest kluczem do problemu 🙂 Po użyciu różdżki nie musi też być „po ptakach”: zwornikiem funkcjonującego światowego systemu finansowego są USA i dolar. Poza nielicznymi (i mającymi niewielki wpływ na globalne powiązania) wyjątkami nikt nie chce gwałtownego załamania się systemu. Zdecydowana większość uczestników tej gry chce wierzyć, że wszystko będzie po staremu; nawet jeśli widzą magiczne działania, to wolą udawać, że ich nie ma. Dlatego, jeżeli nie będzie jakiegoś spektakularnego machania różdżką, tylko kontynuacja dotychczasowych drobnych kroków, to „ptaki” pozostaną. Wiara czyni cuda: także cud rozmnożenia dolara.
Rzym się też załamał, mimo że nikomu z wasali nie było to na rękę, bo przecież pax romana, tak samo jak teraz – powiązania kapitałowe, polityczne itd. Może to jest już ten moment… Chociaż pewnie jeszcze nie tym razem.
Kiedy upadał Rzym (Zachód) Pax Romana była odległym wspomnieniem. Co więcej – w łonie elity rządzącej dochodziło do ciągłych walk, sama zaś elita (jest skład osobowy) była wielce … hmmm … płynna. Obecne warunki nie są nie tylko analogiczne, ale nawet nie są podobne. Z drugiej jednak strony obecny system finansowy to wielki, nadmuchany prawie do granic możliwości balon.
Może ktoś z koleżeństwa wie, czy były już czynione jakieś porównania obecnego kryzysu do tego, co się działo w we Francji i WB na początku XVIII w.? Oczy-wiście nie chodzi mi o porównania typu Bernanke to inkarnacja Johna Law hehe.
Naphta…musisz poczekać na mój doktorat.. niestety :)))
Poczekam, mam jeszcze trochę czasu przed sobą (jak mniemam hyhy) :)))