Autor „Czarnego Łabędzia”, ostatnio bardzo aktywny publicznie, udzielił dziś ciekawego wywiadu w przerwie obrad Rosyjskiego Forum Ekonomicznego. Szczególnie polecam drugą połowę rozmowy. Podstawowe myśli z książki można znaleźć choćby w jego internetowym dzienniku: http://www.fooledbyrandomness.com/notebook.htm
Taleb wydaje się być sojusznikiem zwolenników systemu bankowego w duchu austriackim – chce rozdzielenia funkcji rozliczeniowych i pośrednictwa finansowego, zmniejszenia dźwigni, większej prostoty i przejrzystości. Krytykuje współczesną ekonomię, mówiąc, że profesorowie z MIT wiedzą tak naprawdę mniej niż przeciętny azjatycki polityk. Mimo to jakoś nie bardzo mu ufam.
Budzi moją podejrzliwość z kilku powodów. Po pierwsze jest zwolennikiem nacjonalizacji banków, politycznie jest raczej blisko lewicy (proszę mnie poprawić, gdybym się mylił – nie znam go w sumie zbyt dobrze). Po drugie jest niezwykle pewny siebie, twierdzi na przykład, że tylko on i jego przyjaciel Noureiel Roubini przewidzieli kryzys. Oglądając go czuję się, jakbym rozmawiał z czarownikiem. Po trzecie nie wierzy w naszą cywilizację – prognozuję przeniesienie się światowego centrum biznesu do Rosji, Chin i krajów Arabskich (!). Jest to niewątpliwie człowiek wielkiej inteligencji i do tego filozof, ale jest w nim coś niepokojącego.
Widzialem pare innych wypowiedzi/wykladow Taleba i zapoznalem sie ogolnie z jego pogladami. Wydaje mi sie, ze podchodzi to pod intelektualna szarlatanerie. Gosc albo nic nie wie o Austriakach, albo wie i swiadomie ich ignoruje, twierdzac przy tym, ze kryzys byl czyms zupelnie nieprzewidywalnym, i w zwiazku z tym tylko on mogl to przewidziec, bo od dawna zajmuje sie nieprzewidywalnoscia. Brzmi to jak gospodarczy nihilizm ala Lachmann, minus oczywiscie szacunek dla logiki i metody dedukcyjnej, zgodnie z ktora kryzys byl oczywiscie doskonale przewidywalny. Odnosze wrazenie, ze z takimi jak on swietnie rozprawil sie Hoppe w „On Certainty and Uncertainty” – http://mises.org/journals/rae/pdf/RAE10_1_3.pdf Bylbym bardzo ostrozny jesli chodzi o powolywanie sie na te postac, i zdecydowanie nie uwazalbym jej za sojusznika.
Pozdrowienia.
@Jakubbw
To nie do końca tak. Taleb w swojej książce kilkukrotnie przywołuje Austriaków i, podobnie jak Austriacy, twierdzi że pozytywistyczna/eksperymentalna metoda naukowa w ekonomii się nie sprawdza.
Ekonometria udaje, że przy pomocy aparatu matematycznego jest w stanie przewidywać przyszłość. Taleb to wyśmiewa i mówi, że czekał od paru lat na Czarnego Łabędzia kryzysu.
I się doczekał…
Inna rzecz, że Taleb to bardziej gawędziarz-filozof-socjolog z zacięciem ekonomicznym niż ekonomista.
Maćku,
1. Taleb jest zwolennikiem nacjonalizacji banków, podobnie jak niektórzy komentatorzy na tym blogu 😉
2. Politycznie libertarianie wywodzą się z lewicy…
3. Dobrze napisałeś: „nie wierzy w naszą cywilizację”, bo to nie jego cywilizacja. Lubi Arabów, bo się urodził i wychował w Libanie.
Nic nie przesądzam, bo znam go tylko z przeczytanego na razie do połowy Czarnego Łabędzia (i z paru wywiadów), ale raczej nie szukałbym nam wrogów na siłę. Wolałbym szukać sojuszników, zwłaszcza tych, którzy akurat mają swoje pięć minut w mediach.