W ostatnim wpisie dziwiłem się, że niektórzy krytykują zmiany w prawie węgierskim, uderzające rzekomo w niezależność banku centralnego, podczas gdy nikt nie zwraca uwagi na zmiany wprowadzane w Wielkiej Brytanii. Dzisiaj dla odmiany sam skrytykuję Węgrów.
Magyar Nemzeti Bank, czyli węgierski bank centralny, ogłosił w środę swoje plany na najbliższe miesiące. Bank „jest gotów przeciwdziałać niedawnemu zmniejszeniu zdolności sektora bankowego do udzielania pożyczek”. W tym celu podejmie szereg działań:
wprowadzi pożyczki dla banków o długim, dwuletnim terminie spłaty
przeprowadzi skup obligacji opartych na kredytach hipotecznych
rozszerzy zakres aktywów, które mogą służyć jako zastaw dla pożyczek.
Dla każdego z tych działań możemy znaleźć analogiczne posunięcia największych banków centralnych. Nawet Węgrzy w swoim komunikacie dla prasy piszą o „międzynarodowych praktykach”, które tylko Madziarowie naśladują. Dwuletnie pożyczki to niejako kopia LTRO Europejskiego Banku Centralnego. Skup aktywów to słynne luzowanie ilościowe, stosowane przez monetarne władze USA, Wielkiej Brytanii czy Japonii. Zwykle skupowane są obligacje skarbowe, jednak Fed pierwsze QE przeprowadził, nabywając właśnie przede wszystkim obligacje oparte na kredytach hipotecznych (MBS). Brak odpowiednich aktywów, które mogą służyć jako zastaw przy pożyczkach, to nie tylko problem Węgier. Pisaliśmy m.in. o działaniach EBC, które mają przeciwdziałać tej sytuacji.
W Polsce planowane działania węgierskiego banku skomentowała Agata Urbańska, ekonomistka HSBC na Europę Środkową i Wschodnią, mówiąc:
Nowe instrumenty luzowania polityki pieniężnej będą wspierać akcję kredytową na Węgrzech i będą pozytywnie oddziaływać na wzrost gospodarczy. Rodzą jednak ryzyko wzrostu inflacji, jeśli te działania nie będą dobrze zarządzanie [sic!]. To tym większe zagrożenie, że rząd próbuje ograniczyć niezależność banku centralnego i wywiera na niego presję, by wspierał koniunkturę.
Jak widać wiara w cudowne działanie polityki pieniężnej, która potrafi stworzyć dobrobyt z niczego, nie słabnie pomimo kilku lat trwania kryzysu sprokurowanego przez monetarnych planistów. Monetarna redystrybucja może co prawda poprawić rządowe statystyki w krótkim okresie, ale na dłuższą metę to droga do biedniejszego społeczeństwa z bogatszymi bankami. Dziwi także zafiksowanie na punkcie „niezależności” banku. Nie bardzo wiadomo, jaką inną, bardziej inflacyjną politykę mógłby wprowadzić bank „zależny”. Banki centralne to instytucje stworzone w celu finansowania wydatków publicznych. Są bytami stricte politycznymi i jako takie nie mogą być od polityków „niezależne”.
Magyar Nemzeti Bank i jego najnowsze działania nie poprawią sytuacji węgierskiej gospodarki. Jej problemem, jak słusznie zauważył Maciej Bitner, jest niezwykle wysoki poziom wydatków publicznych. Bez radykalnych reform, które by to zmieniły, nad Balatonem dobrobytu nie będzie.
1. Kto jest obecnie największym funduszem hedgingowym na świecie?
2. Kto jest obecnie najważniejszym graczem na rynku akcji?
3. Kto jest największym traderem obligacji?
4. Kto jest największym ubezpieczycielem na świecie?
5. Kto jest największym lombardem na świecie?
Odpowiedź na wszystkie 5 pytań wynosi: System Rezerwy Federalnej. Niech żyje „wolny rynek”.
Ale proszę się nie martwić, Fed rozważa zatrudnienie nowego rzecznika prasowego, który ma uspokoić nastroje i wzbudzić powszechne zaufanie:
Barry Ritholtz na swoim blogu zamieścił ciekawy filmik pokazujący jak toksyczne aktywa razem z dźwignią doprowadziły do załamania:
Wszystko pięknie, tylko wypada dodać do tego coś jeszcze. Te pożyczki mogły zostać udzielone dzięki istnieniu rezerw częściowych opartych na papierowym pieniądzu. Gdyby nie bank centralny i państwowa kontrola pieniądza wielka bańka nie mogłaby zostać wytworzona, a instrumenty pochodne obracane. Zaś bez pożyczkodawcy ostatniej instancji i parasola ochronnego ze strony państwa instytucje finansowe mogłyby tylko pomarzyć o takiej dźwigni, która okazała się zabójcza.
Narodowy Bank Ukrainy (NBU) wydał zakaz przedterminowego wycofywania pieniędzy z lokat bankowych – poinformowano PAP w biurze prasowym NBU.
Ograniczenia te nie dotyczą, oczywiście, rachunków bieżących – powiedziała przedstawicielka NBU, prosząc o zachowanie anonimowości. Nie potrafiła przy tym określić, jak długo będą obowiązywały decyzje w sprawie lokat.
NBU polecił także ukraińskim bankom, by wahania między kursem kupna i sprzedaży walut nie przekraczały 5 procent.
Kroki te podjęto, by „zneutralizować wpływy zewnętrznego kryzysu finansowego i nie dopuścić do paniki na rynku finansowym” – powiedziała przedstawicielka NBU.
Zdaniem gazety „Kommiersant-Ukraina” tylko w ciągu ostatniego tygodnia Ukraińcy wypłacili z banków 3 miliardy dolarów, przechowywanych na lokatach terminowych.
(PAP 2008-10-13 (14:40))
Ograniczenia te nie dotyczą, OCZYWIŚCIE, rachunków bieżacych. Oczywiście – jeszcze nie 😀
Zauważmy, że kroki te podjęto, by „zneutralizować wpływy zewnętrznego kryzysu finansowego i nie dopuścić do paniki na rynku finansowym„. A to ci dopiero! Ta wypowiedź od razu przywodzi mi na myśl fragment Nagiej Bronii (kto podpowie, z której dokładnie części?), w którym porucznik Frank Drebin zwraca się do tłumu gapiów słowami: „Proszę się rozejść, nie ma tu nic do oglądania”, podczas gdy za jego plecami dochodzi do serii widowiskowych eksplozji:
Swoją drogą, to ta wiadomość powinna dać do myślenia wszystkim w Polsce, którzy kwestionują sensowność lokowania środków w tangibles…
Zebrało się. Kilku szefów finansowych z całego świata się zebrało.
Myśleli i debatowali co zrobić z obecnym kryzysem. No i wymyślili co trzeba zrobić. W skrócie:
1. dopuścić na rynek więcej kredytu.
2. zgodnie z doktryną ZDuBU (zbyt duży by upaść) nie dopuszczać do bankructw.
3. zwiększać parasol ochronny dla banków.
4. obniżać stopy procentowe.
A teraz wróćmy do źródłem kryzysu, czyli do tego co go spowodowało:
1. zbyt duża bańka kredytu.
2. doktryna ZDuBU.
3. szeroki parasol ochronny dla banków.
4. zbyt niskie stopy procentowe.
Naszych kilku wspaniałych zestawiło również doskonałą apteczkę do walki z alkoholizmem: