Jedna czy dwie bańki?

Posted by Maciej Bitner on październik 28, 2008
Bez kategorii

Bardzo ciekawy jest dzisiejszy komentarz redakcyjny w Wall Street Journal Europe:

 

„Początkowa bańka powstała w budownictwie mieszkaniowym i aktywach opartych o kredyty hipoteczne – to ją właśnie Rezerwa Federalna wsparła za pomocą ujemnych realnych stóp procentowych utrzymywanych od 2002 do 2005 roku. To właśnie było tragicznym błędem Alana Greenspana, choć tego były szef Fed nie zauważa. Zeznając przed Kongresem w czwartek, Greenspan obciążył odpowiedzialnością za kryzys obligacje hipoteczne, modele wyceny ryzyka i instytucje finansowe, przyklaskując tym samym bajeczce Waszyngtonu, że rząd nie ma z kryzysem nic wspólnego. Polityka monetarna Fedu uniknęła jakiejkolwiek krytyki. Media i członkowie Kongresu użyją zeznań Greenspana do poddawania w wątpliwość zasad wolnego rynku, które dawny uczeń Ayn Rand przez całe dotychczasowe życie promował” (s.13).

 

To bardzo krzepiące, że najbardziej wpływowy dziennik finansowy świata (obok może Financial Times) zamieszcza komentarz prawie w całości w duchu Instytutu Misesa. W najbliższym czasie zapewne przyjdzie stoczyć wielką polityczną walkę ze zwolennikami zwiększenia rządowej kurateli i każdy, kto myśli w duchu zasadniczo wolnego rynku może okazać się w niej bezcennym sojusznikiem.

 

Dalsza część komentarza jest już z kolei miła już głównie dla mnie. Mowa w niej o tym, jak powstała druga bańka – na rynkach surowcowych i walutach (poza dolarem jenem oraz frankiem). Sprawcą tejże, zdaniem autora komentarza, jest następca Greenspana, niejaki Ben. On to właśnie, jak każdy wielki generał, walczył na sposób poprzedniej wojny. Ponieważ w literaturze ekonomicznej, za czasów gdy Berananke brał czynny udział w jej powstawaniu, panował pogląd, że powodem, dla którego Wielki Kryzys miał tak spektakularne rozmiary, był niedostatek płynności banków, szef Fed zasilił rynek w płynnośc obniżając stopę procentową w 7 miesięcy z 5,25% do 2%. To jednak tylko zwiększyło panikę, a kryzysu nie rozwiązało, gdyż problemem nie jest brak płynności, lecz zła jakość portfela kredytowego banków (podobnie jak przy prawie wszystkich kryzysach bankowych w czasach Wielkiego Kryzysu, jak wskazują nowsze badania, oparte o mniej zagregowane dane). Gdy ten fakt stał się jasny, jak też i to, że czeka nas zacieśnienie kredytu, bańki oparte na oczekiwaniach dalszej gwałtownej deprecjacji dolara pękły.

 

Swoją drogą, złoto zdaje się hamować spadek. Dolar wzmocnił się o dalsze 4 centy, a cena kruszcu pozostaje stabilna powyżej 700$. To dobry znak, rynek jest silny, wierzących w złoto jest ciągle wielu. Nie wykluczone, że w najbliższych dniach przyjdzie odbicie, ale, jeśli scenariusz inflacyjny nie stanie się w międzyczasie bardziej prawdopodobny, nie sądzę, by udało się przebić ostatni szczyt (w Londynie 918$).

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Twitter
  • del.icio.us
  • Google Bookmarks
  • Digg

1 Comment to Jedna czy dwie bańki?

  • Jest jakiś link do tego? Albo chociaż kto to napisał? Trzeba tą osobę zapamiętać, rewelacja!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*