obama

Komitet Noblowski nieudolnie wspiera doktrynę Wegecjusza

Posted by Mateusz Machaj on październik 10, 2009
Bez kategorii / 5 komentarzy

Komitet Noblowski postanowił przerzucić się z kontynuowania tradycji braci
Marx, gdy nagrodził Gore’a, na kontynuowanie tradycji Wegecjusza, nagradzając
prezydenta Stanów Zjednoczonych, któremu jeszcze nie stuknęła rocznica
rządzenia.

Mówcie co chcecie o doktrynie globalnego ocieplenia – to przynajmniej etos.
Ale ten Nobel na zachętę to już pachnie wallenrodyzmem i jakimś szpiegiem,
który doszczętnie chciał skompromitować Komitet Noblowski – decyzja jest tak
absurdalna i nonsensowna, że nie wymaga krytyki.

– To dla naszego prezydenta USA. Chłopak tak się garnie do pokoju, niech ma
na zachętę. Nic nie zrobił dla pokoju. Chodzi właśnie o zachętę.

Pozostaje tylko czekać i obserwować jak laureat pokojowej Nagrody Nobla
będzie dalej kontynuował politykę swojego poprzednika i w imię doktryny
Wilsona „czynił świat bezpiecznym dla demokracji”. Oczywiście za pomocą
wojen i rozbudowy warfare state. Wszak jak mówił Wegecjusz Qui desiderat
pacem, praeparet bellum
. Chcecie pokoju, to szykujcie się na wojnę. Bowiem nawet jeśli ten Nobel jest „na zachętę”, to jest na zachętę dla prezydenta bardzo prowojennego kraju, który wkrótce wykaże się wybitnym militaryzmem.

Tags: , , , ,

If they had a friend like Ben

Posted by Mateusz Machaj on marzec 19, 2009
Bez kategorii / No Comments

W nawiązaniu do wpisu Macieja Bitnera, podajemy źródło i fragment komunikatu Fed:

W celu dalszego wspomagania rynku hipotecznego i nieruchomości, Komitet zdecydował zmienić kompozycję ksiąg Rezerwy Federalnej poprzez zakup dodatkowych 750 miliardów dolarów aktywów hipotecznych (MBS), ustalając limit tych aktywów na 1,25 biliona dolarów w tym roku, oraz zwiększyć zakup długu agencji tego roku ze 100 do 200 miliardów. Dodatkowo, w celu poprawy warunków na prywatnych rynkach kredytowych, Komitet zdecydował o zakupie do 300 miliardów długoterminowych obligacji skarbowych przez następne sześć miesięcy.

Zwracam uwagę: i tu pojawia się magiczne słowo KUPNO

Bloomberg raportuje:

Także sprawa wygląda jasno. Nie ma problemu z deficytem i zwiększaniem zadłużenia, ponieważ Bernanke po prostu zabawi się w inflacyjną monetyzację. Koniec z akcjami kredytowymi, pożyczkami i tego typu lichwiarskimi wynalazkami. Czas zaczać wykupywać bezpośrednio długi prywatne i rządowe.

Obama ma bardzo dobrego przyjaciela, Bena. Takich naprawdę poznaje się w biedzie.

Widzimy zatem ewolucję centralnej bankowości na naszych oczach. Możemy spalić wszystkie podręczniki na ten temat. Pożyczkodawca ostatniej instancji zmienił się, słowami Misha Shedlocka, w pożyczkodawcę jedynej instancji. Ale w tej chwili powoli ewoluuje w stronę kupca ostatniej instancji. Kiedy zmieni się w kupca jedynej instancji będziemy w nowym wspaniałym świecie socjalizmu.

Maryla na pocieszenie:

… choć papierów nam przybyło, to naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami…

Tags: , , , , , ,

Kryzys – najlepszy przyjaciel managera

Posted by Łukasz Szostak on luty 04, 2009
Bez kategorii / No Comments

Mogłoby się wydawać, że sezon świąteczny już minął i na następne prezenty kupowane na kredyt będzie trzeba poczekać może nawet do grudnia, a tu miła niespodzianka – świeżo upieczony prezedent Obama już zakasał rękawy do pracy i, jak podaje dzisiejszy Financial Times, odbył serię spotkań z republikańskimi politykami, by przekonać ich do odłożenia na bok dyskusji o drobnych różnicach w ocenie $900bn pakietu stymulującego. Ta szlachetna próba porozumienia ponad podziałami politycznymi powinna ucieszyć kapitalistę, bo co może być dla niego przyjemniejsze niż odrobina darmowej stymulacji w czasach pełnych stresu?

Niestety, mimo iż Financial Times na tej samej stronie donosi, że w administracji Obamy zaczyna robić się tłoczno od lobbystów, nie każdy kapitalista może mieć swojego człowieka w Białym Domu i liczyć na kawałek stymulującego tortu. Prezydent, którego jednym z haseł kampanii wyborczej była zapowiedź zamknięcia „obrotowych drzwi pomiędzy rządem a lobbystami”, już pierwszego dnia zgodnie z obietnicami wprowadził zakaz zatrudniania w swojej administracji przedstawicieli grup interesów. Wyjątkiem będą jedynie osoby posiadające „unikalne kwalifikacje” (jedną z takich unikalnie wykwalifikowanych osób musi być na przykład Mark Petterson, do niedawna lobbysta Goldman Sachs, który właśnie objął stanowisko szefa kard sekretarza Skarbu).

Tak więc, jeśli na to spojrzeć w szerszej perspektywie, kryzys gospodarczy niekoniecznie musi wprawiać każdego kapitalistę w dobry nastrój: indeksy giełdowe lecą w dół, nieruchomości już od dawna trupem leżą, a opcje walutowe, które przez ostatnie lata potrafiły na odpowiedniej dźwigni przynosić zyski wyrażane w jednostkach zrozumiałych tylko dla kosmologów, z dnia na dzień zdecydowały, by grać w przeciwnej drużynie. Tak, dla kapitalisty nadeszły trudne czasy, ale czy dla managera także? Wręcz przeciwnie – przed managerem kryzys otwiera całą gamę nowych możliwości!

Dyrektor kadr

Jeśli jesteś dyrektorem HR w dużej firmie, to teraz nadszedł czas Twojej zemsty. Pamiętasz związki zawodowe blokujące od dawna potrzebne zwolnienia grupowe? Teraz nie ty ich zwolnisz, teraz zwolni ich bezosobowy kryzys, któremu nie da się rozstawić koksowników pod oknem.
Precz na śmietnik historii ze żmudnym budowaniem kart kompetencji, organizowaniem assesement centres i identyfikowaniem obszarów doskonałości zawodowej – teraz w końcu będziesz mógł skorzystać z danej Ci władzy.

Dyrektor sprzedaży

Sprzedaży? Jakiej sprzedaży? Przecież mamy kryzys…

Dyrektor finansowy

Dla każdego dyrektora finansowego spółki giełdowej sprawa jest prosta: zyski odnotowane w złotych czasach pompowania bańki były wyłącznie zasługą jego managerskiego geniuszu, wartego przynajmniej jednego prywatnego odrzutowca. No a straty w ostatnim roku? Wiadomo – kryzys, zwykły pech, zdarzenie losowe o egzogenicznej naturze, podobne do trzęsienia ziemii, huraganu czy boskiej interwencji.
Dla dyrektora finansowego jest to czas wyciągania trupów z szafy, ujawniania ukrytych strat odłożonych kiedyś na później. Udziałowcy przełkną wszystko, decydując się co najwyżej na gorzki grymas na twarzy, bo co innego mogą zrobić? Kupić akcje konkurencji? U konkurencji jest jeszcze gorzej…

Bez względu na to czy próbujesz zamknąć od dawna nierentowną linię produktów, ale bałeś sie to dotychczas zrobić ze względów wizerunkowych, czy chcesz w końcu pozbyć się niewygodnego wspólnika, który od lat był hamulcowym twojego biznesu, kryzys jest odpowiednim momentem i najlepszą wymówką. Cokolwiek nie zrobisz i cokolwiek się nie stanie, wszyscy kontrahenci przyjmą to ze zrozumieniem kiwając głowami, z troską powtarzając pod nosem: „Kryzys. Równie dobrze i nas mogło to spotkać”.

A jeśli, managerze, uważasz, że i tak lepiej jechać w jednym wagoniku z władzą, to pamiętaj, że następne wybory już za kilka lat, więc może dobrze byłoby już teraz pomyśleć o namówieniu Twojego kapitalisty na inwestycję w następną kampanię wyborczą?

Tags: ,

Obama weźmie się za gospodarkę

Posted by Mateusz Machaj on listopad 17, 2008
Bez kategorii / 4 komentarze

Przyszły prezydent USA zapowiedział kontynuowanie polityki Busha i dalszą budowę postępującego socjalizmu w Stanach Zjednoczonych.

Prezydent elekt zrobi „wszystko co można” i nawet „nie musimy się martwić o deficyt w przyszłym czy jeszcze w następnym roku”. Bomba długu i kryzysu finansów publicznych tyka coraz głośniej.

Przypomnijmy, że Obama zaproponował, żeby socjalistyczny program dotowania bankrutów rozciągnąć na producentów samochodowych. A po co? Nie lepiej od razu rozciągnąć go na całą gospodarkę i od razu ogłosić, że nikt nie może zbankrutować, a rząd będzie dotował każdego? Skończmy z tym reliktem starej epoki. „Bankructwo” – też coś. Po co to komu?

A na trochę poważniej, Hayek kiedyś krytykując keynesizm określił go błyskotliwie mianem „trzymania tygrysa za ogon” (stąd tytuł książki Tiger by Tail). Najwyraźniej Obama stara się podążać tropem odważnego keynesizmu. Na EconomicRiot znalazłem świetny obrazek, który pozwoliłem sobie lekko przerobić:

Tags: , , , ,

Konkurs piękności dla Obamy. Czas na „zmiany”.

Posted by Mateusz Machaj on listopad 05, 2008
Bez kategorii / 13 komentarzy

Gratulujemy zwycięzcy konkursu na następnego Mistera Ameryki. Zostanie nim Barack Obama. Kolejne zwycięstwo „demokracji” i wszyscy wracają do domu naiwnie myśląc, że mają na cokolwiek wpływ.

Tak, ten sam Obama, którego czołowi sponsorzy to lobbyści Goldman Sachsa, JP Morgana, Citigroup, Morgana Stanleya, a także Lehman Brothers i Fannie Mae. Filarów współczesnej oligarchii finansowej, która doprowadziła USA na skraj zapaści. Tak ten sam, który popiera interwencję w Iraku i w Afganistanie.
Ten sam Obama, który nie przejmuje się tym, że Medicare, Medicaid i Social Secutiry wkrótce rozsadzą budżet Stanów Zjednoczonych. Tak, ten sam, który popierał Plan Paulsona.
Tak, ten sam, który popierał pożyczanie w sektorze subprime, jakie doprowadziło do obecnego kryzysu (i w ten sposób wykreował sobie sfrustrowany czarny elektorat, tracący obecnie mieszkania).
Ten sam, na którego nie chcą głosować lewacy z counterpunch, bo nie chcą popierać jego mafijnego kartelu.

Jak to było z tymi „zmianami”? Ile trzeba ludziom nawciskać, nawmawiać i napowtarzać ludziom słowa „zmiana”, żeby się nic nie zmieniło?

Stay tuned. Bankrutującego amerykańskiego projektu welfare-warfare state już wkrótce ciąg dalszy.
Ludziom, którym chciało się przepychać do urn gratulujemy wytrwałości w bezsensownym działaniu.

A dla rozsądnych ludzi: póki co siedźmy jak na grochu i miejmy nadzieję, że Izrael nie zbombarduje Iranu. Bush urzęduje do 15 stycznia. Do tego czasu może wydarzyć się jeszcze wiele, a Izrael może ten okres przejściowy wykorzystać dla swoich celów.

Tags: , , , , , , , , , , , ,