Monthly Archives: styczeń 2009

Czy system bankowy USA jest w całości niewypłacalny?

Posted by Maciej Bitner on styczeń 28, 2009
Bez kategorii / 1 Comment

Warto posłuchać profesora z Uniwersytetu w Nowym Jorku Nouriela Roubiniego (choć jest keynesistą). Z wywiadu można się dowiedzieć, że całkowite straty banków w Stanach Zjednoczonych sięgną, jego zdaniem, 1,8 biliona dolarów, co o 400 mld $ przekracza kapitały własne tych instytucji. Roubini doradza wariant szwedzki z lat 90-tych, czyli nacjonalizację głównych banków, ich restrukturyzację rękami państwowymi a następnie odsprzedaż inwestorowi prywatnemu. Przekonuje, że kolejne gwarancje i dokapitalizowania będą jeszcze bardziej kosztowne.

Takie rozwiązanie budzi jednak szereg pytań. Czy jest możliwe w tak dużym kraju? Nacjonalizacja i szybka prywatyzacja są łatwe do przeprowadzenia, gdy mamy konkurencyjne rynki, chętne przyjąć z powrotem zrestrukturyzowane banki. Gdy jednak wszystkie większe instytucje finansowe będą należały do rządu, kto je odkupi z powrotem? Jak będzie wyglądać restrukturyzacja banków, które konkurują niemal wyłącznie z państwowymi podmiotami? 

Roubini o niewypłacalności systemu bankowego USA i nacjonalizacji (od czwartej minuty – dla niecierpliwych – ale wcześniej też ciekawe rzeczy mówi).

Plan ratunkowy – druga faza

Posted by Maciej Bitner on styczeń 25, 2009
Bez kategorii / No Comments

 

Amerykańskie władze nie są zadowolone z rezultatów wydania pierwszych 350 mld $ pieniędzy podatników na wsparcie instytucji finansowych. Nie chodzi jedynie o to, że jak ocenia Biuro Budżetowe Kongresu, wydanie tylko jednej trzeciej z planowanych w ramach planu Paulsona 700 mld $ przyniesie podatnikowi stratę 64 mld $, co oznacza, iż rentowność rządowej „inwestycji” w sektor finansowy (w ten sposób kiedyś o pomocy wypowiadał się min. Paulson)  wyniesie – 27%.

            Nowa administracja nie jest zadowolona również z tego, że plan ratunkowy nie przywrócił zaufania na rynku finansowym i banki nadal zbyt mało pożyczają, bojąc się kolejnych odpisów i koniecznych uzupełnień kapitału, które mogłyby się okazać nie do przeprowadzenia na tak źle nastawionym rynku. Co zatem rozważa się uczynić z pozostałymi 350 mld $?

            Najpierw będzie je trzeba dobrze policzyć, bo w ostatnich tygodniach sporo już z drugiej transzy ubyło. Dostało się już właścicielom domów (wsparcie spłat kredytów), przemysłowi samochodowemu, 20 mld $ dostał Bank of America jako dofinansowanie przejęcia Merrill Lynch, o 35 mld $ poprosił wczoraj Freddie, a i Fannie też w takim razie coś dostanie. W tej chwili wolnych jest więc około 250 mld $. Na co planuje się je wydać?

            Wydaje się, że administracja Obamy wróci do pierwotnego pomysłu Paulsona, czyli wykupu aktywów generujących straty lub udzielenia bankom gwarancji, że rząd pokryje całość strat, po przekroczeniu przez nie pewnego poziomu. Jak wiadomo, Paulson zamiast tego dokapitalizował banki, obawiając się że oba rozwiązania mogą jednak być zbyt skomplikowane i zbyt kosztowne. I miał chyba rację. Po pierwsze wiarygodna wycena owych toksyczmych aktywów jest nie do przeprowadzenia. Nie przypadkiem nie są w stanie tego uczynić ani banki, ani zewnętrzne podmioty. Rząd oczywiście też nie wie, ile to wszystko jest warte. Ma więc zasadniczo dwie możliwości: albo wycenić je bardzo konserwatywnie, co zaowocuje bankructwem „ratowanych” banków, albo przejąć je po wartości księgowej, co będzie kosztować w przyszłości podatnika tyle, że owe 64 mld $ strat nie zrobią przy tym na nikim wrażenia.

Ze względu na to, że odzyskiwanie kredytów jest skuteczniejsze, gdy robią to podmioty prywatne, przejęcie wszystkich zagrożonych długów przez jeden świeżo powołany państwowy bank-kolos może nie być dobrym pomysłem. Zamiast tego rząd miałby ubezpieczyć banki od strat. Z takim rozwiązaniem, oprócz rażącej niesprawiedliwości – najwięcej skorzystają na tym ci, którzy udzielili najwięcej nietrafionych kredytów, co skłania do dalszych ryzykownych działań w przyszłości – wiąże się ryzyko nadużyć ze strony banków. Można sobie wyobrazić, że zaraz rozpocznie się handel papierami tak, by zmaksymalizować korzyści z ubezpieczenia, wykorzystując do cna rządowe gwarancje.

Oprócz tego mówi się o subsydiowaniu kredytów konsumpcyjnych (w końcu szefowie GM i reszty zapewniają, że ich samochody nie sprzedają się dlatego, że banki nie chcą na nie dawać kredytów) i wspieranie ich sekurytyzacji. Czy jednak w momencie, w którym kapitał stał się tak trudno dostępny należy dalej zniechęcać ludzi do oszczędzania? Może lepsza od kolejnych pakietów pomocowych byłaby opcja zero, do której nieustannie na antenie Bloomberga zachęca Jim Rogers:

Rogers o bankructwach i funcie

 

Tags: , ,

Przełom na złocie?

Posted by Maciej Bitner on styczeń 23, 2009
Bez kategorii / No Comments

Dziś złoto pobiło historyczny rekord ceny w euro – kosztuje powyżej 680€ za uncję. Rynek coraz bardziej obawia się inflacji, która musi się pojawić gdy tylko sytuacja na rynkach kredytowych się uspokoi. Ponieważ działania banków centralnych i rządów oferują silne wsparcie dla złota w długim terminie, również w najbliższym czasie cena surowca może skutecznie opierać się powszechnej, deflacyjnej tendencji.

Złoto jest bowiem jedynym aktywem, które w małym stopniu uległo przecenie, a przy tym może zaoferować jakąś sensowną stopę zwrotu (papiery rządowe są już bardzo drogie). Dlatego inwestorzy będą lokować część kapitału wycofywanego z akcji i obligacji rynków wschodzących w złocie, spodziewając się, że cena raczej znacząco nie spadnie, ze względu na jego długoterminowy potencjał.

Ostatnie zachowanie cen kruszcu potwierdza duże szanse realizacji optymistycznego scenariusza. Nie wykluczone, że ponowne przebicie 900$ można będzie uznać za początek nowego trendu wzrostowego.

Tags:

Czy autorzy Kryzys Bloga też powinni się obawiać?

Posted by Maciej Bitner on styczeń 17, 2009
Bez kategorii / 1 Comment

W poniedziałek w Korei Południowej aresztowano blogera o pseudonimie „Minerva”. Został on oskarżony o rozpuszczanie plotek, które doprowadziły do gwałtownej deprecjacji wona. Koreańczyk napisał, że urzędnicy wysłali do bankierów list, który miał ich przekonać, by nie sprzedawali wona. Prokurator uznał, że deprecjacja krajowej waluty wywołana postem Minervy wymusiła kosztowną interwencję i naraziła państwo na utratę cennych rezerw.

Wydarzenia takie są bardzo niepokojące i wydają się nie do pomyślenia w kraju demokratycznym. Niestety nie jest to jedyny przypadek. Prokuratura wszczęła również śledztwo w sprawie zagranicznych analityków, którzy wydali rekomendację „sprzedaj” dla koreańskich akcji.

Ciekawe jest to, że nikt nie karze za rozprzestrzenianie fałszywych pogłosek dotyczących tego, że coś jest zbyt tanie. Wtedy kłopoty mógłby mieć choćby koreański prezydent, który w październiku 2008 powiedział „Yes, I believe KOSPI will rise to 3000 next year” a miesiąc później dodał “buy stocks, and you will get rich”. Obecnie wartość wspomnianego przezeń indeksu utrzymuje się poniżej 1200 pkt. Korea zaś jest na 40 miejscu w najnowszym rankingu wolności gospodarczej WSJ i HF – o 41 miejsc przed Polską.  Nam jednak nie przyszłoby chyba na myśl, że jakiś przedstawiciel władz mógłby zareagować na sugestie na blogu dotyczące kursu złotego (który, nawiasem mówiąc, bardzo szybko traci na wartości – moim zdaniem trend ten się utrzyma, przynajmniej w pierwszej połowie roku; nie jest to wina spekulantów lecz głównie braku widoków na zakończenie kryzysu finansowego w USA i spadków na rynkach surowców, nie małą rolę odgrywa także oczekiwanie cięcia stóp procentowych przez RPP).

Tags: ,

Bernanke sit down comedy

Posted by Mateusz Machaj on styczeń 14, 2009
Bez kategorii / No Comments

Bernanke zawitał do London School of Economics, gdzie w wesołej atmosferze rozmawiał na temat kryzysu. Szczególnie ciekawy jest fragment, gdy jeden z zadających pytanie (2:50) twierdzi, że Bernanke podobnie jak cała reszta świata próbuje rozwiązywać obecne problemy za pomocą keynesowskiego podejścia. Ale jednak tutaj w LSE, kontynuuje pytający, znane jest inne alternatywne podejście do problemu, znane jako „szkoła austriacka, von Mises, Hayek, Rothbard etc.” (nazwisko Rothbard na konferencji prasowej szefa Fed, coraz lepiej). Niestety odpowiedź Bernankego jest wyjątkowo słaba. Jest słaba nie dlatego, że ma inną opinię, lecz jest słaba, ponieważ w ogóle nie odnosi się do zadanego pytania. Coś tam mówi o rozproszonej informacji (szkoda ze nie mówi o standardzie złota):

Całość spotkania ogólnie zabawna. Warto przesłuchać.

Tags: ,