Powrót do spadków

Posted by Maciej Bitner on listopad 13, 2008
Bez kategorii

Rajd niedźwiedzia okazał się nader krótki. Właśnie docieramy do kryzysowych minimów na wszystkich rynkach. Spada ropa, złoto i akcje, rosną jen oraz dolar. Scenariusz deflacyjny mimo wysiłków Fed jest coraz bardziej prawdopodobny. Blisko ostatniego dna znalazła się również polska giełda. Szerokim echem odbiło się w mediach zakończenie wczorajszej sesji – na fixingu w 10 minut WIG 20 odrobił 4% w wyniku wykonania jednego zlecenia koszykowego o wartości ok. 100 mln zł. Choć to niewątpliwie źle świadczy o rozwoju naszego rynku, którego mała płynność pozwala na tego typu wyskoki, nie rozumiem na czym miałaby polegać manipulacja i dlaczego KNF miałby chronić przed nią drobnych graczy. Sytuacja jest o tyle dziwna, że inwestor zagraniczny, który wczoraj dokonał cudu pod koniec sesji, na swojej operacji stracił – zakupione akcje rano warte były jeszcze mniej. Prezes Sobolewski mówił, że na innych rynkach też jest fixing i wina nie leży po stronie GPW. Chętnie przeczytałbym w jakimś wiarygodnym źródle, co jest złego w składaniu tego typu zleceń.

Moim zdaniem to nie koniec spadków na rynku surowców.  Złota za tysiąc dolarów prędko nie zobaczymy. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się osuwanie się w kierunku 600$. Spadki będą stymulowane informacjami o pogarszającej się sytuacji gospodarczej, szczególnie w Azji.

O ile bowiem recesja w Europie i w USA jest już powszechnie znanym faktem, przez co mogą być odzwierciedlone w cenach, to rynek ciągle jest przekonany, że gospodarka chińska, choć zwolni, będzie rozwijać się w tempie 8-9% rocznie. Przy recesji w USA i Japonii jest to wzrost nie do utrzymania. Gospodarkę chińską czekają poważne dostosowania do spadającego popytu zagranicznego. To, jak istotne są Chiny dla światowego rynku surowców i akcji, widać było kilka dni temu, gdy ceny ropy skoczyły o 10$ po ogłoszeniu przez chiński rząd fiskalnego pakietu stymulacyjnego. Euforia trwała nader krótko, gdyż nikt na rynku nie wierzy, że wydatki rządowe pomogą utrzymać popyt na ropę w dłuższym terminie. Nie wiele też pomogą działania OPEC, gdyż jej członkowie nie są gotowi na ograniczenie wydobycia w celu podniesienia ceny, jeśli przychody w efekcie takich działań spadną. W dobie kryzysu rządy nie zrezygnują z pieniędzy „koniecznych” między innymi na bailouty banków i pożyczkobiorców (ceny nieruchomości w Zatoce ostatnio zaczęły spadać kończąc okres kilkuletnich wzrostów).

30$ dolarów, które rzekomo przewidują gracze na rynku opcji  pewnie nie zobaczymy, bo byłby to poziom sprzed wojny w Iraku, chociaż nie jest to takie pewne, bo produkcja ropy w tym kraju sięga już poziomu sprzed 2003 roku. Z inwestycją w ten surowiec, która jest niewątpliwie dobrym pomysłem w dłuższym horyzoncie czasowym, należy, moim zdaniem, jeszcze poczekać.

Podziel się na:
  • Wykop
  • Facebook
  • Twitter
  • del.icio.us
  • Google Bookmarks
  • Digg

2 komentarze to Powrót do spadków

  • A tymczasem w Zimbabwe inflacja roczna na 7 listopada wyniosła 516,000,000,000,000,000,000% 🙂 Niemniej, chyba wszyscy sobie życzymy, aby Fed nie podążał tą ścieżką.

  • Ciekawe, co wczoraj rano usłyszał od szefa ten nieszczęsny makler, co kupił po zawyżonej cenie, hehehe. Kupę kasy wtopił. Przypadek? Wątpię. Ale zgodzę się, że nie ma sensu tego roztrząsać, tropić itp.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*