crowding out

EBC wypiera rynek repo

Posted by Jan Lewiński on styczeń 22, 2012
Jan Lewiński / No Comments

FT Alphaville przynosi informację o nadzwyczaj zabawnym – w odpowiednim kontekście – tytule opracowania ekipy kredytowej Citi:

„Artificial life and Dolly the Sheep” czyli „Sztuczne życie i owca Dolly”.

Opracowanie to przyciąga oko atrakcyjną analogią między doniesieniami o stworzeniu przez naukowców syntetycznego życia, a wskrzeszaniem rynków finansowych przez EBC. Chłopaki i dziewczyny z Citi uważają, że EBC na razie doskonale sobie z tym radzi (tłumaczenie moje):

EBC dzięki LTRO udało się wyrwać ze spirali rosnącej awersji do ryzyka, słabnących wyników aktywów finansowych i wymuszonej wyprzedaży. Pieniądze są tanie, a rynek powoli patrzy w przyszłość z coraz większą nadzieją, odbudowując skłonność do zakupów. Biorące się stąd coraz lepsze wyniki aktywów tym bardziej umacniają optymistyczne oczekiwania.

(…) uczestnicy rynku nie widzą żadnej bezpośredniej przeszkody dla tego procesu. Choć greckie rozgrywki polityczne wciąż mogą przynieść nieoczekiwane problemy, zbliżają się też wybory w Rosji i we Francji, dodatkowo w każdej chwili mogą pojawić się wewnętrzne naciski na Montiego, a wzrost krajów peryferyjnych może skończyć się strzałem w stopę obecnego konsensusu politycznego, to jednak na razie zagrożenia te jedynie majaczą gdzieś na horyzoncie. Naszym zdaniem, dopóki są one daleko, dopóty ludzie nadal będą kupować.

Ale:

Fundamenty wcale się nie umocniły. Mimo łagodnej zimy dane o gospodarce Europy nie wskazują na żadną prawdziwą poprawę. Nasi ekonomiści właśnie obniżyli prognozy wzrostu strefy euro z -1,2% do -1,5%. (…)

Pod koniec dnia sztuczne życie jest marnym substytutem dla tego prawdziwego. Życie stworzone w próbówce ma skłonność do przedwczesnej śmierci (zapytajcie Dolly). Jak było nam dane się przekonać podczas pierwszego bailoutu Grecji, góra płynności pozwala zyskać na czasie, ale fundamenty realnego rynku dadzą o sobie znać w swoim czasie.

Pisaliśmy już wcześniej (tutaj i tutaj), że EBC zaczyna powoli zastępować rynek, ponieważ nie jest zadowolony z jego dotychczasowego funkcjonowania. Jak w Burgessowskiej Mechanicznej pomarańczy, skomplikowany owoc praw własności i handlu między ludźmi trzeba zredukować do tępego mechanizmu hydrologicznego Keynesa, czyli do przelewania się agregatów gospodarczych w różnego rodzaju menzurkach. Po prostu: sztuczne życie.

Dotychczasową działalność EBC trzeba interpretować jednoznacznie; Bank nadaje i jak mantrę wielokrotnie powtarza jeden sygnał – cokolwiek by się nie działo, jakakolwiek nie byłaby sytuacja gospodarcza w Europie, będziemy tłoczyć do banków płynność. Jakby wprost zainspirowany techniką Ludovica, EBC tresuje system finansowy, ukierunkowując jego odruchy tak, aby ten zawsze się spodziewał taniego źródła rolowania kredytów. Innymi słowy uczestnicy rynku mają nauczyć się ignorować wspominane przez ekspertów Citi fundamenty gospodarcze i wierzyć, że sytuacja ciągłego zawieszenia (rolowania) spłaty zobowiązań będzie permanentna. I że nigdy nie będzie tak, jak wieszczy Mark Faber:

Na razie jednak koniec nie nadchodzi (kto wie, może sprawdzi się scenariusz japońskiej wiecznej recesji), a EBC skutecznie zaczyna pożerać rynek finansowy (a gdy już go pożre, jak uroboros zacznie pożerać sam siebie). Wydaje się, że najnowszą ofiarą transakcji EBC padł rynek repo, czyli rynek pożyczek pieniędzy pod zastaw zabezpieczeń w postaci różnych aktywów finansowych. Jak twierdzi ICAP (cytowany przez FTA), rynek ten zamiera dlatego, że na rynku zaczyna brakować aktywów mogących stanowić zabezpieczenia (moje tłumaczenie):

Wąskie gardło w dostępie do zabezpieczeń w Europie trwa. Wszędzie mamy do czynienia z gwałtownym spadkiem wolumenu transakcji na rynku repo. Nie jest to tylko sezonowe zahamowanie, ale prawdziwe i masowe opadnięcie płynności, którego przyczyną wydaje się być poważny zanik dostępności zabezpieczeń. W sumie wolumen transakcji w najważniejszym systemie handlu repo – Brokertec – spadł w połowie ostatniego kwartału 2011 o ok. 30%.

Spójrzmy na wykresy ilustrujące spadki:

Autorzy raportu zwracają naszą uwagę na jeszcze jedną ciekawostkę – zachowanie stóp na rynku repo. Rzecz w tym, że w ostatnich miesiącach 2011r. zauważalnie spadło zainteresowanie rynków zabezpieczeń dwoma rynkami peryferyjnymi – Włochami i Hiszpanią – skutkiem czego gwałtownie wzrosły ceny (stopy) zabezpieczeń (general collateral, GC) względem EONIA:

Jeszcze rzut oka na inne kraje strefy euro (proszę zwrócić uwagę na GC na niemieckim rynku!):

Jak widać, w ostatnich tygodniach rozdźwięk między Włochami i Hiszpanią a innymi krajami strefy został zahamowany. FTA sugeruje, że odpowiedzialny jest za to „sukces” (przynajmniej w tej dziedzinie) programu LTRO. Twierdzą oni, że koincydencja czasowa między powrotem Włoch i Hiszpanii do poziomów bliskich Eonia a uruchomieniem LTRO jest nieprzypadkowa. FTA twierdzi, że celowo przerzucono olbrzymie ilości włoskiego długu z rynku repo do banku centralnego, aby sztucznie obniżyć stopy repo we Włoszech (i w Hiszpanii).

W raporcie brakuje jednak pełniejszego wyjaśnienia nagłych braków w dostępie do aktywów używanych jako zabezpieczenia. I tutaj właśnie trzeba spojrzeć na rolę EBC z jego LTRO, które wymaga podobnych zabezpieczeń. Uzasadnioną wydaje się bowiem hipoteza, zgodnie z którą EBC zwyczajnie zaspokoił popyt rynku, oferując aktywa przy atrakcyjnej stopie i terminie zapadalności, o niezbyt wygórowanych wymaganiach dotyczących rodzaju (jakości) zabezpieczenia nie zapominając. Zgodnie z tą hipotezą EBC po prostu wyparł z rynku innych graczy, za jednym zamachem skupując z rynku wszystko, co można było zgarnąć. To zresztą może pośrednio potwierdzać hipotezy części komentatorów, że kolejna odsłona programu LTRO będzie o wiele skromniejsza niż pierwowzór.

I skoro już jesteśmy przy analogiach i odniesieniach do literatury, to tylko zadajmy sobie jedno pytanie, trawestując to stawiane przed laty przez Philipa K. Dicka: Czy sztuczne rynki (vel mechaniczne pomarańcze) śnią o elektrycznych klientach?

Tags: , , , , ,